Sekonyer

Po 9 rano wypływamy klotokiem (łódką która jest wyższa-niż-szersza i jest napędzana charakterystycznie klekoczącym starym silnikiem). Sniadanie, lunch, orangutany, nocny trekking (spacer) po dżungli (ścieżką), kolacja przy świecach na deku i spać.
Orangutany to gatunek krytycznie zagrożony! Dziko występują tylko na Borneo i na Sumatrze. Turysta zobaczy je wyłącznie w tzw. centrach rehabilitacji. Orangutany odzyskane z niewoli, albo osierocone były tu przystosowywane do życia na wolności i wypuszczane. Dziś już nie są, ale te wypuszczone kiedyś są nadal regularnie dokarmiane w tzw. feeding centres. I to są miejsca do których zabiera się turystów. Spotkanie z pól-dzikim orangutanem jest prawie pewne, choć park zastrzega, że gdy w lesie jest dużo owoców to małpy mogą wcale nie przyjść w porze karmienia. Są kontrowersje na temat całego tego przedsięwzięcia (np. czy nie funkcjonuje to już wyłącznie dla kasy ściąganej z turystów) ale zwierzęta robią co chcą i nie siedzą w końcu w klatkach. Pracownicy parku znają je wszystkie i nadają im nawet imiona.