Sawanarek

Za 800tys kupujemy transport łodzią na snorkeling w Sawanarek. Niestety to po tej stronie wyspy od której wieje, jest fala i woda niezbyt przejrzysta. Coś widać ale nie jesteśmy zadowoleni. Wyskakujemy prosto z łodzi, a nasz kierowca z jakiegoś powodu nie chce przybić do pomostu. Może dlatego, że musiałby za to zapłacić, ale też może z powodu fali – i tak musiałby cały czas pilnować aby łódź się nie obijała o drewniane konstrukcje i się nie zniszczyła. Niestety dogadujemy się tylko na migi bo znajomość angielskiego to okrągłe ZERO. Samo pozostawanie łodzią na morzu też nie jest proste, bo wiatr ją cały czas spycha na rafę i w rezultacie co jakąś minutę (albo i częściej) trzeba odpalić silnik i kawałek odpłynąć. Oczami wyobraźni widzę już łódź roztrzaskaną na rafię gdy silnik raz zawiedzie. Ogólnie nie jest komfortowo.
Po powrocie na Arborek stwierdzamy że lepszy snorkeling jest u nas przy jetty (przy porcie, a właściwie pomoście). Na następny dzień planujemy nurkowanie.