Czas szybko mija. To nasz ostatni dzień tutaj. Na wczesny poranek zamawiamy taksówkę do Trivandrum (właściwie Thiruvanantapuram) na lotnisko.
Tu kolejna lekcja. Wszystko mamy, ale nie możemy wejść na lotnisko! Bilety do Delhi kupowaliśmy przez telefon i nie mamy nic wydrukowanego. Przecież pokazuje się paszport i tyle wystarcza. Ale nie w Indiach! Tu nas nie chcą wpuścić na lotnisko w ogóle jeśli nie pokażemy im naszego biletu na którym będą nasze nazwiska. Mam potwierdzenie z kodem rezerwacji, ale bez nazwisk. Nie wystarcza… Odsyłają nas do kantorka gdzie można wydrukować e-tickety. Pani obsługuje leciwy komputer niesłychanie wolno i wychodzi jej, że nie ma takiej rezerwacji! I tu olśnienie, może mam w telefonie jeszcze jakieś inne maile gdzie będą nasze nazwiska? Mam. Działa. Wpuszczają nas na lotnisko. A mało brakowało byśmy zostali w Kerali na dłużej 🙂