Szlak doliną Markha prowadzi dalej przez Nimaling (4850m) na przełęcz Kongmaru La (5200m). Tam już tylko góry i żadnych wiosek. Wczoraj Anetka źle się czuła – dreszcze, ból głowy. Nie wiemy czy to wysokość, czy odwodnienie, czy za dużo słońca? Dziś już lepiej i jest dylemat czy idziemy w górę czy w dół. Nie mamy żadnego zapasu czasu – pojutrze mamy samolot z Leh. Postanawiamy schodzić w dół licząc, że uda się złapać jakąś podwózkę. Tak, jeżdżą tu samochody! Po strasznych wertepach, wielokrotnie przez wodę korytem rzeki, więc nie zwykłe osobówki tylko coś większego. Po około godzinie marszu coś jedzie i… zabiera nas prosto do Leh (3h, 2000Rs/os). Dopiero na miejscu zauważamy, że terenówka była opisana National Geographic Adventure 🙂