Kochi

Tak więc jesteśmy w wymarzonej Kerali i znów jest ciepło 🙂 Trochę nie wiemy gdzie się zatrzymać i dobrym wyborem okazuje się turystyczny Fort Kochi. Proponują nam różne kwatery, ale chcemy najpierw sprawdzić jedną opisaną w Lonely Planet. Przyjeżdżamy tam i zostajemy! Super sympatyczni właściciele, przyzwoity pokoik i zielony taras na dachu (foto) gdzie serwowane są śniadania takie duże i urozmaicone, że nie jesteśmy w stanie ich zjeść!
Pod wieczór idziemy na spektakl Kathakali – tradycyjnego keralskiego teatru. Ciekawe doświadczenie, ale dobrze, że dla turystów prezentowane są krótkie wersje spektaklu (plus make-up aktorów). Regularne przedstawienia mogą trwać wiele godzin i dla nas nie są łatwe do zrozumienia. Śpiewane są w lokalnym języku malajalam, ale i tak najważniejsze są gesty i mudry. Znaczenia części z nich można się domyśleć, ale nie w stopniu, żeby podążać za granym wątkiem.