Kathmandu

Znów rano na lotnisko i… znów nie ma lotów. Tym razem już przeszliśmy check-in i mieliśmy już boarding passy w rękach. Nawet pierwszy samolot poleciał! Jak się później dowiedzieliśmy nie mógł wylądować i chyba wrócił… Anulujemy więc nasz bilet i wracamy. Przez hotel udaje nam się zdobyć bilet na wczesny lot na dzień następny. Nie wiem jak oni to robią! Przecież drugi dzień nikt nie wyleciał i wszyscy pewnie chcieli rebukować. To jest przewaga zlecenia takiej operacji lokalnemu pośrednikowi zamiast kupowania samemu przez internet (w takiej samej cenie). Przypuszczamy, że duża część nie czeka, tylko bierze helikopter (one latają). Niestety cena jest znacznie wyższa… Tu trzeba powiedzieć dwa słowa o tym jak funkcjonują loty do Lukli: Otóż jest kilka linii lotniczych (Yeti, Summit, Sita) i każda z nich ma przynajmniej ze 2 samoloty. Rano w okolicy 6:00, jeśli jest pogoda w Kathmandu i w Lukli wszystkie startują w tzw. „pierwszy lot”. Po 25 minutach są w Lukli, szybie przepakowanie pasażerów i szybki powrót do Kathmandu. Tu znowu szybka podmiana bagaży i pasażerów i wszystkie samoloty ruszają w „drugi lot” (każda linia o trochę innej godzinie bo pas w Lukli jest przecież jeden). I tak dalej aż wszyscy pasażerowie zostaną przetransportowani albo zepsuje się pogoda (zwykle to drugie). Tak więc widać jakie ważne jest posiadanie biletu na jak najwcześniejszy lot. Nie ma co wybierać która godzina najlepiej pasuje 🙂