Po długim wyczekiwaniu i (mniej długich) przygotowaniach wreszcie zaczynamy: jedziemy samochodem do Warszawy, dajej samolotem (Al Italia – 3849zł) do Buenos Aires. Podstawowe założenia: zdobyć Aconcaguę, zwiedzić Argentynę i Chile. Reszta to (jak zwykle) improwizacja. W planach są: góry , pustynie, sand-boarding , gejzery , wodospady , surfing , wulkany , lodowce , sławne skały , pingwiny , itd. Dystanse jednak ogromne, a czas ograniczony… Wszystkiego z pewnością nie uda się zrealizować…
Zapraszam do doskonałego (jak zwykle) opisu naszych przygód autorstwa Dychy:
Argentyna-Chile
Oraz do pełnej relacji i galerii zdjęć w dzienniku podróży: