Mamy cały dzień na Delhi. Jako, że wylatujemy do Europy wcześnie rano, postanawiamy zatrzymać się gdzieś niedaleko lotniska. To rejon niezbyt interesujący. Jest sporo wielgaśnych hoteli – dość obskurnych i na zewnątrz i wewnątrz, a przy tym niezbyt tanich. Żeby nie szukać cały dzień gdzieś tam się zatrzymujemy i jedziemy metrem do centrum. Bankomaty nadal nie lubią naszych kart wypisując tylko jakieś niezrozumiałe kody błędu. Radzimy sobie wymieniając rezerwowe dolary.
Kolejna noc znów nie całkiem przespana bo na 4 rano zamawiamy taksówkę na lotnisko.