Jest problem z biletami kolejowymi na następny dzień… Myśleliśmy, że już wszystko wiemy i rozpracowane mamy kupowanie biletów przez internet. Tym razem bilety, owszem, dało się kupić, ale zamiast numerów miejsc napisało się tylko „RLWL30”. Zasięgamy informacji i już wiemy, że znaczy to „Remote Location Waiting List”. A konkretnie oznacza to że nie ma żadnych szans że znajdzie się dla nas miejsce bo musiałoby zrezygnować 30 osób które też czekają i są przed nami w kolejce… A chcieliśmy zatrzymać się jeszcze w jednym miejscu po drodze do Delhi… No nic, nie uda się. Kupujemy więc nocny bilet na ekspres bezpośrednio do Delhi i… też trafiamy na RLWL! Pytamy w biurze turystycznym przy ulicy co z tym można zrobić i okazuje się, że za 500Rs da się zrobić tak żebyśmy mieli miejsca. Pan z biura śmieje się, że indyjskie koleje to mafia – po znajomości, albo za łapówkę można wszystko 🙂 Nie mamy wyjścia, płacimy, dostajemy miejscówki i o północy bierzemy taxi do Ajmer. Niestety musieliśmy zapłacić też za tą noc w hotelu. Już na dworcu widzimy, że sami nic byśmy nie załatwili – wszystko pozamykane. Podobnie jak nie załatwilibyśmy nic sami przez internet. Znów jesteśmy mądrzejsi!
Nie stresowalibyśmy się tym za bardzo i moglibyśmy przemieszczać się wolniej, ale zdążyliśmy już kupić bilety lotnicze z Delhi do Kathmandu na za dwa dni! Tego zaś nie możemy opóźniać, bo równocześnie prowadzę dyskusję w sprawie wycieczki po Tybecie z pewnym chińskim biurem. Daty są określone i trzeba się wpasować…