Czy jest gdzieś jakaś bezludna wyspa? Oczywiście! Płyniemy na Bajo Fabian (350 Bf /2os).
Motorówka rano nas przywozi, po południu przypłynie znowu i nas zabierze. W cenie oczywiście parasol i krzesełka.
Wcześniej nasza Zulaine zaproponowała nam, że jak chcemy to za niewielką opłatą przygotuje nam wałówkę. Wreszcie wyglądamy jak prawdziwi tutejsi turyści, z przenośną torbą – chłodnią w ręce!
Docieramy na miejsce i zostajemy sami! Na wysepce nie ma nic, tylko piasek, kilka płochliwych krabów i nasz parasol! Stwierdzamy, że stroje kąpielowe nie będą nam potrzebne 🙂 Zaglądamy do naszej lodówki, a tam same rarytasy – jedzonko, owoce, napoje, piwka! Żyć, nie umierać!